Przejdź do głównej zawartości

Kiedy odchodzi przyjaciel. Refleksje o śmierci zwierząt domowych.




Kiedy odchodzi przyjaciel. Refleksje o śmierci zwierząt domowych— to pozycja, która złapała moje serce, ścisnęła mocno, mocniej niżbym tego chciała i wycisnęła z niego więcej niż kiedykolwiek bym się spodziewała. Łez.



W trakcie lektury siedziałam i przytulałam moje koty, płacząc i myśląc o tym, że oprócz tego, że boje się o ich śmierć normalnie, dodatkowo, jest mi przykro… bo myślałam o tych wszystkich zwierzętach i ich właścicielach, którym kiedyś pękło i w przyszłości znowu, pęknie serce.


Spodziewałam się, że ta książka da mi ukojenie. Że otuli kocykiem i powie „hej, każdy kiedyś umrze, ale nie martw się, twoje koty odnajdą cię po drugiej stronie…”. Jak ja się pomyliłam.


Owszem, bardo dużo dała mi ta książka, ale wzruszeń i przemyśleń. Nie otuliła i nie podała ręki by pomóc mi wstać. Ona podała mi wskazówki, jak przeżyć życie z moimi kotami i jak próbować się przygotować do ich odejścia. Jak odrzucić egoizm i być dla nich nie tylko gdy żyją, ale zwłaszcza w momencie, gdy będą odchodzić.



Autor nie daje nam gotowego przepisu na to, jak radzić sobie z utratą bliskiej nam istoty, bo powiedzmy sobie szczerze. Zwierzę, z którym spędzamy lata, dzielimy dom, nierzadko wspólnie śpimy w jednym łóżku, jest przy nas na dobre i złe… to jest rodzina. Wiem po sobie, że moje koty, są dla mnie jak dzieci i czy ktoś to rozumie czy nie, nie czuję się ich właścicielką. Dla mnie są one bliższe niż niejeden krewny.

Dzieci, których los nie chciał nam dać, a które „odratowaliśmy” sami. Znajdy, które wpasowały się w nasz dom i teraz tworzą z nami RODZINĘ.



„Ponieważ z psami i kotami nawiązujemy relacje podobne do tych z dziećmi, ich utrata przypomina stratę dziecka. (…) Osoby, które nie dostrzegają tego właśnie aspektu relacji, często reagują wrogo wobec ludzi niekujących się ze swoim uwielbieniem dla czworonogów”. Strona 61.


Spotykam się często z niezrozumieniem. No bo jak to? Kochać zwierzę? Aż tak? 


„W końcu jak w ogóle można porównywać śmierć zwierzęcia - tylko zwierzęcia - do śmierci ukochanej osoby? No cóż, można, ponieważ tak się składa, że to zwierzę też jest ukochane”. Strona 66.


A ja… kocham je :) i wiem, że one kochają mnie. Odczuwam to w każdym ich geście i życzę każdemu takiej miłości, czy to od drugiego człowieka, zwierzęcia czy samego siebie…


Nie mam pojęcia jak kiedyś poradzę sobie bez nich. Ciężko jest mi nawet o tym pisać.


Przepiękna książka. Gorąco polecam, z całego, wrażliwego serduszka.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Córki klanu Jeleni - lektura obowiązkowa!

Historia inspirowana życiem przodków autorki.  Cofamy się do 1657 roku, do osady Trois-Rivieres. Świat ogarnięty chaosem zmian i terroru, bo inaczej nie można tego nazwać. Koloniści, którzy przybywają do ich domu i nazywają go Nowym Światem, a przecież dla rdzennych mieszkańców, ten świat nie był nowy. 
 Marie i jej lud nie szukali „pomocy”, nie chcieli być naprawiani, bo nie byli zepsuci. Nie szukali innej religii czy innego życia.  Dotychczas spokojni, w symbiozie z naturą, mieszkańcy (dzisiejszej Kanady) są z dnia na dzień odziani z tożsamości, religii, małżeństw i miłości.  Zostają postawieni przed faktem dostosowania się do nowego prawa. Książka jest napisana lekko, dzięki czemu czyta się szybko i przyjemnie, chociaż tematyka jest trudna i przygnębiająca.  Jestem szczerze poruszona tą pozycją, zwłaszcza, że nigdy nie były mi obojętne sprawy związane z rdzenną ludnością… marzę o tym, aby krzywdy jakich doznali na przestrzeni wszystkich lat, chociaż odrobinę zosta...

Superprodukcja od #Audioteka - WODNIK - Jędrzeja Pasierskiego

Miałam przyjemność przesłuchać superprodukcję Audioteki „Wodnik” Jędrzeja Pasierskiego. I jeśli gustujecie w klimatycznych miasteczkach… skrywanych przez całe rodziny historiach, które niczym pętla zacieśniają się wam dookoła serca… psychologii, która sprawia, że to co istnieje przemienia się w senną marę lub odwrotnie, to powinniście koniecznie posłuchać tej pozycji.    „W powietrzu czuć było chłód, wilgoć ziemi…” Październik. Jeszcze nie zima, ale w powietrzu już coraz mocniej wychwycić można to, co przecina naszą duszą na wskroś. Nieodgadnioną tajemnicę, mrok i wszędobylską przykrywającą wszystko mgłę… Akcja naszej historii toczy się w Zwierzyńcu. Miejscu związanym bezpardonowo z naturą, ciszą, spokojem, sennością i… śmiercią. Czy chłopiec, który uparcie twierdzi, że widział nad jeziorem Wodnika, ma rację? Co kryje się w sercach i czynach tych, którym powinniśmy ufać najbardziej?  Czy nasze wybory mogą wpłynąć na życie kogoś innego? Co stało się z Marcelem? Posłuchajci...

Chcę Twojego życia - Amber Tarza

Luuudzie! Jak ja dobrze czytelniczo zaczęłam ten rok!  Książkę pochłonęłam jednego dnia, nie mogłam się oderwać. Autorka pokusiła się tutaj o narrację pierwszoosobową, co jest dla mnie rzadkością w czytaniu książek (a przynajmniej ja rzadko na takie trafiam) i mega mnie to przekonało. Czułam się, jakbym siedziała na krześle naprzeciwko mojego oprawcy i słuchała co ma mi do powiedzenia. Ile tam było zwrotów akcji, przemyśleń i… nie mogę Wam zdradzić więcej! Dlaczego? Bo z wielką przyjemnością polecam wam tę książkę. Podobało mi się bardzo, jak autorka szyła tę intrygę. Zakładałam różne rozwiązania ale na pewno nie takie, które było na samym końcu. Tutaj pokusiłabym się o coś zupełnie odmiennego ale… to zamysł Amber więc szanuję! Jedno jest pewne. Mam nadzieję, że kolejne jej książki, będą chociaż w połowie tak trafiające w mój gust ;) A wy? Macie w planach tę pozycję? Jeśli lubicie kryminały z wątkiem psychologicznym to zachęcam was do przeczytania ;)!