Osobiście uwielbiam książki z wątkami kryminalnymi. Niestety różnie to do tej pory bywało. Polecane przez wielu pozycje, potrafiły mnie mocno rozczarować. Być może nie była to bezpośrednio ich wina — przecież nie trzeba polubić się z każdym i ze wszystkim :).
Tutaj na szczęście ta karta się odwróciła i dostałam coś, co przypadło mi do gustu!
Claas Buschmann może gawędziarzem nie jest, ale w ciekawy i przyjemny sposób niczym najlepszy kelner serwuje nam dania wprost od Mistrza Kuchni! Możemy poczytać m.in o kobiecie, która miała mieć przeprowadzoną operację wady zgryzu (tak, coś w zakresie moich zainteresowań) i… co się z nią dzieje?
Nie będę pytać was teraz, czy da się określić czas zgonu i przyczynę — bo to myślę, że wiedza tak dobrze znana, że wstyd by było! Ale interesuje mnie coś innego.
Czy uważacie, że praca z umarłymi (w każdym zawodzie, jaki wam się od razu kojarzy) jest prosta? Dalibyście radę? Chcielibyście spróbować? Czy może odrzuca was sama myśl?
Dla świetna książka idealna na jeden, maksymalnie dwa wieczory :).
P.S autor wspomina swojego długoletniego przyjaciela Michaela Tsokosa i ręczę, że chociaż jedno z was czytało jego książki ;) ja tak i polecam ;).
Komentarze
Prześlij komentarz
Cześć :) będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)