Przejdź do głównej zawartości

Kraina Popiołu - Tasha Suri.

 




                                                     













Kraina popiołu Tasha Suri - jest to 2 tom.


Gdy przeczytałam Cesarstwo Piasku miałam mieszane uczucia. Nie porwała mnie tak, jak zakładałam, ale postanowiłam dać szansę kolejnej książce i przekonać się, jak rozwinie się sytuacja.

To był bardzo dobry pomysł. Zdecydowanie ta, podobała mi się bardziej!

W Krainie popiołu dostajemy dalszą historię z punktu widzenia młodszej z sióstr - Arwy.

Możemy lepiej przyjrzeć się „ptakom”, które w „Cesarstwie Piasku” były opisywane jako „Dewa”.  Tam, nie do końca mieliśmy jasność czym są, dlaczego itd. Tutaj… momentami było upiornie.  Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa! Świetnie wykreowane postacie! Chciałabym  poczytać więcej o nich!


Gdy zanurzasz się w Krainie popiołu… Sen mieszał się z jawą. Nie zawsze wiesz, kiedy to, co się dzieje - jest naprawdę. Ale czy to, co nam się śni nie jest rzeczywistością? Nie wydarzyło się lub nie wydarzy? Co tak naprawdę znaczy być prawdą? Czy to nie jest tylko kwestia tego, co mamy w głowie i na co się zgodzimy? 


Wszystko co przeżywała Arwa zasługuje koniecznie na kontynuację, ale z tego co czytałam, to chyba jej już nie będzie? 

Właśnie teraz zrobiło się naprawdę ciekawie. Arwa ma potencjał. 

Polubiłam ją bardziej niż jej siostrę Mehr.


Świat jaki otacza naszą bohaterkę jest niesamowity. Pustynia, cesarstwo, mieszkańcy, wszystko to kojarzy mi się z Półwyspem Arabskim i Islamem. Klimat, suchość powietrza, stroje, zachowanie… tajemniczość…


Czytając odnajdziemy nie tylko zagadkę, przemianę głównej bohaterki, ale również miłość, samotność i lęk. 


Momentami autorka zaskakiwała mnie swoją wyobraźnią, dzięki której pokazywała nam na łamach książki wykreowany świat.


Te sny… całe sytuacje przedstawione… majstersztyk. 













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Córki klanu Jeleni - lektura obowiązkowa!

Historia inspirowana życiem przodków autorki.  Cofamy się do 1657 roku, do osady Trois-Rivieres. Świat ogarnięty chaosem zmian i terroru, bo inaczej nie można tego nazwać. Koloniści, którzy przybywają do ich domu i nazywają go Nowym Światem, a przecież dla rdzennych mieszkańców, ten świat nie był nowy. 
 Marie i jej lud nie szukali „pomocy”, nie chcieli być naprawiani, bo nie byli zepsuci. Nie szukali innej religii czy innego życia.  Dotychczas spokojni, w symbiozie z naturą, mieszkańcy (dzisiejszej Kanady) są z dnia na dzień odziani z tożsamości, religii, małżeństw i miłości.  Zostają postawieni przed faktem dostosowania się do nowego prawa. Książka jest napisana lekko, dzięki czemu czyta się szybko i przyjemnie, chociaż tematyka jest trudna i przygnębiająca.  Jestem szczerze poruszona tą pozycją, zwłaszcza, że nigdy nie były mi obojętne sprawy związane z rdzenną ludnością… marzę o tym, aby krzywdy jakich doznali na przestrzeni wszystkich lat, chociaż odrobinę zosta...

Mojra: Przeklęte dzieci Inayari — Agnieszka Kulbat

Czy przeznaczenie da się oszukać? Co jeśli dwoje ludzi jest na siebie skazanych?    Świat pełen magii, tajemniczy zakon i historia, która zaciska się wokół nas jak pętla. Dlaczego? Ze względu na to, że wszystko rozgrywa się w środku zamku.  Musimy mieć świadomość, że atmosfera może być gęsta i wręcz dusząca. Z jednej strony jesteście zamknięci na zawsze… między zimnymi, kamiennymi murami, z drugiej na zewnątrz panuje… ZIMA. Świat skuty lodem przez prawie cały rok! W pierwszym tomie, Agnieszka Kulbat stworzyła świat, których poznajemy spokojnie krok po kroku. Podobało mi się to, że relacja dwójki bohaterów nie była z dnia na dzień pogłębiona, tylko dość dobrze odwzorowywała rzeczywistość.  Super zabiegiem było wprowadzenie run! Każdy z tak zwanych „Runicznych” ma swój niepowtarzalny kolor (ale nie będę spoilerować, najlepiej wyjaśnia to sama autorka w książce). Początkowo wciągnęłam się dość mocno. Później… niestety był spadek mojego zainteresowania. Nie polub...

Futurystyczny Cyberpunk

 Ignis Mare tom I - czyli debiut Kacpra Śniedziewskiego, która miała premierę w tym roku (2022). Co to była za pozycja!  Na początku ciężko było mi się wkręcić, bo przyznam, że dawno nie czytałam niczego w tym klimacie (a może nigdy?).  Futurystyczny cyberpunk, maszyny, latające samochody, personifikacja zwierząt, tajne siły, fantastyczne przykłady… Świetna.  Miasto Cudów. Niesamowicie opisane, tak, że miałam momenty, gdzie to wszystko układało się w mojej głowie niczym kadry z filmu! Kto wie, może kiedyś książka Kacpra Śniedziewskiego zostanie zekranizowana?  Nastoletnia prostytutka imieniem Róża. I tutaj się zatrzymam. Poznajemy ją w mrocznej i brutalnej chwili. Moment, kiedy ktoś mówi sam do siebie, że w zasadzie „ — Byłoby lepiej, gdybym umarła — wyszeptała bezbarwnym tonem słowa, które nigdy nie miały stać się prawdą, a przede wszystkim nigdy nie miały dotrzeć do ucha mężczyzny siedzącego obok niej”. Jest to pierwsze zdanie w książce. Dziewczyna ma zaledwie...