Przejdź do głównej zawartości

Tygiel dusz - Mitchell Hogan.





Macie w swoim zbiorze książek takie, które stały się dla Was tzw. Komfortowymi, bezpiecznymi, sprawiającymi, że możecie do nich wrócić i wiecie, że „nic złego się nie wydarzy”, lub po prostu możecie siedzieć, czytać je i się śmiać sami do siebie, bo sprawiają, że wasz humor od razu staje się lepszy? Dla mnie jedną z takich książek jest „Tygiel dusz” Mitchell Hogan. 

Kiedy decydowałam się na podjęcie współpracy i przeczytanie jej, nie sądziłam, że wywrze na mnie aż tak dobre wrażenie!
Fabuła jest na tyle wciągająca, że będziecie przerzucać stronę za stroną, pragnąc dowiedzieć się co dalej. I, zabawne, ale za każdym razem, gdy myślałam, że coś się wydarzy, albo bohater zachowa się tak i tak to… było zupełnie inaczej! Nie jest przewidywalna. Nie jest „typowa”. Moim zdaniem nie powiela schematów niektórych książek, gdzie często mamy podobny wzór działania bohaterów. 
Tygiel dusz jest dla mnie świeżością, jakiej potrzebowałam od bardzo dawna i nie mogłam znaleźć w świecie fantastyki. 
Bohaterzy są bardzo dobrze wykreowani i nie można ich nie lubić. Nawet ten moment, gdy przez jakiś czas „znajdujemy się” na pokładzie statku można potraktować jako Comfort vibe! Wszyscy są tacy… fajni :) po prostu. Autor stworzył bardzo dobrą historię i podoba mi się to, że nie jest aż tak naszpikowana złem. Przynajmniej na razie.
Zdecydowanie znajduje się w moim TOP 2022 roku! 
Niesamowita książka, i chociaż wiem, że gusta są różne i o nich się nie dyskutuje, to serdecznie polecam Wam po nią sięgnąć! Świetna robota Fabryka Słów! Wciąga bez reszty!
Tłumaczenie Maciej Pawlak.
Okładka prezentuje się dużo lepiej na żywo i jest naprawdę piękna.


Moja ocena to 11/10. ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Córki klanu Jeleni - lektura obowiązkowa!

Historia inspirowana życiem przodków autorki.  Cofamy się do 1657 roku, do osady Trois-Rivieres. Świat ogarnięty chaosem zmian i terroru, bo inaczej nie można tego nazwać. Koloniści, którzy przybywają do ich domu i nazywają go Nowym Światem, a przecież dla rdzennych mieszkańców, ten świat nie był nowy. 
 Marie i jej lud nie szukali „pomocy”, nie chcieli być naprawiani, bo nie byli zepsuci. Nie szukali innej religii czy innego życia.  Dotychczas spokojni, w symbiozie z naturą, mieszkańcy (dzisiejszej Kanady) są z dnia na dzień odziani z tożsamości, religii, małżeństw i miłości.  Zostają postawieni przed faktem dostosowania się do nowego prawa. Książka jest napisana lekko, dzięki czemu czyta się szybko i przyjemnie, chociaż tematyka jest trudna i przygnębiająca.  Jestem szczerze poruszona tą pozycją, zwłaszcza, że nigdy nie były mi obojętne sprawy związane z rdzenną ludnością… marzę o tym, aby krzywdy jakich doznali na przestrzeni wszystkich lat, chociaż odrobinę zosta...

Mojra: Przeklęte dzieci Inayari — Agnieszka Kulbat

Czy przeznaczenie da się oszukać? Co jeśli dwoje ludzi jest na siebie skazanych?    Świat pełen magii, tajemniczy zakon i historia, która zaciska się wokół nas jak pętla. Dlaczego? Ze względu na to, że wszystko rozgrywa się w środku zamku.  Musimy mieć świadomość, że atmosfera może być gęsta i wręcz dusząca. Z jednej strony jesteście zamknięci na zawsze… między zimnymi, kamiennymi murami, z drugiej na zewnątrz panuje… ZIMA. Świat skuty lodem przez prawie cały rok! W pierwszym tomie, Agnieszka Kulbat stworzyła świat, których poznajemy spokojnie krok po kroku. Podobało mi się to, że relacja dwójki bohaterów nie była z dnia na dzień pogłębiona, tylko dość dobrze odwzorowywała rzeczywistość.  Super zabiegiem było wprowadzenie run! Każdy z tak zwanych „Runicznych” ma swój niepowtarzalny kolor (ale nie będę spoilerować, najlepiej wyjaśnia to sama autorka w książce). Początkowo wciągnęłam się dość mocno. Później… niestety był spadek mojego zainteresowania. Nie polub...

Futurystyczny Cyberpunk

 Ignis Mare tom I - czyli debiut Kacpra Śniedziewskiego, która miała premierę w tym roku (2022). Co to była za pozycja!  Na początku ciężko było mi się wkręcić, bo przyznam, że dawno nie czytałam niczego w tym klimacie (a może nigdy?).  Futurystyczny cyberpunk, maszyny, latające samochody, personifikacja zwierząt, tajne siły, fantastyczne przykłady… Świetna.  Miasto Cudów. Niesamowicie opisane, tak, że miałam momenty, gdzie to wszystko układało się w mojej głowie niczym kadry z filmu! Kto wie, może kiedyś książka Kacpra Śniedziewskiego zostanie zekranizowana?  Nastoletnia prostytutka imieniem Róża. I tutaj się zatrzymam. Poznajemy ją w mrocznej i brutalnej chwili. Moment, kiedy ktoś mówi sam do siebie, że w zasadzie „ — Byłoby lepiej, gdybym umarła — wyszeptała bezbarwnym tonem słowa, które nigdy nie miały stać się prawdą, a przede wszystkim nigdy nie miały dotrzeć do ucha mężczyzny siedzącego obok niej”. Jest to pierwsze zdanie w książce. Dziewczyna ma zaledwie...