Przejdź do głównej zawartości

Krąg prawdopodobieństwa błędu - Bartłomiej Rot.






Kojarzycie serial Gang Olsena? Myślę, że niektórzy kojarzą. Dlaczego o nim wspominam? Otóż dlatego, że tak jak tam kibicowałam złodziejaszkowi, który był tak wykreowany, by widzowie go polubili, tak tutaj również miałam podobne odczucie. 


Bartłomiej Rot serwuje nam jedną z możliwości, prawdziwych wydarzeń do jakich doszło w 1979 roku w Warszawie (Wybuch gazu w Rotundzie, gdzie mieścił się oddział banku). 


Gang Grzecha Moczymordy, Franz, Dziedzic i Maks.


Mimo iż parają się nielegalnymi sprawami, to z pewnością będziecie im kibicować. 

Mimo iż są grupą znajomych (są tutaj również bracia) to całościowo wspierają się i dbają o siebie jak prawdziwa rodzina. Tutaj ukłon w stronę autora, bo poczułam się jakbym słyszała Dominica Toretto i jego ponadczasowe: „For family” :p.


No i oczywiście milicjant. Ten to dopiero kradnie serce :p po trochu mu się kibicuje a po trochu tylko czeka, aż powinie mu się noga. Jestem ciekawa, jak wyglądałaby ekranizacja tej książki. Mam nadzieję, że jeśli powstanie, to będzie to raczej komedia kryminalna, niż hardy kryminał. Bo to wbrew pozorom pozytywna książka. Taka, którą czyta się z przyjemnością. 


Podobały mi się również nazwy rozdziałów :) przemyślane autorze!


Z minusów na pewno redakcja. Mnóstwo błędów, a szkoda, bo historia jest naprawdę ciekawa. Myślę, że mniej zachęcająca jest również okładka, która mi osobiście nieprzypadła do gustu i gdyby nie przypadek, pewnie nie sięgnęłabym po nią - a byłby to błąd, bo bawiłam się naprawdę dobrze! 


Jeśli chodzi o klimat PRL-u ja go nie odczułam jakoś mocno, ale to akurat plus dla mnie. Jeśli obawiacie się, czy ta książka jest dla Was, to polecam po nią sięgnąć i się przekonać.


Nie mogę napisać za dużo, bo to byłby spoiler ale… znajdziecie tutaj i żartobliwe konwersacje i prawdziwe poświęcenie. Na końcu autor ścisnął moje serce zbyt mocno… ale tak to już niestety w życiu bywa. Nic nie jest wieczne. 


Ważnym aspektem jest to, że to PIERWSZA część, więc będą też kolejne, ale myślę, że śmiało można ją przeczytać i nie kontynuować - chociaż ja zachęcam ;) i z pewnością sama również sięgnę po kolejną część. 


Moja ocena to 7/10.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Córki klanu Jeleni - lektura obowiązkowa!

Historia inspirowana życiem przodków autorki.  Cofamy się do 1657 roku, do osady Trois-Rivieres. Świat ogarnięty chaosem zmian i terroru, bo inaczej nie można tego nazwać. Koloniści, którzy przybywają do ich domu i nazywają go Nowym Światem, a przecież dla rdzennych mieszkańców, ten świat nie był nowy. 
 Marie i jej lud nie szukali „pomocy”, nie chcieli być naprawiani, bo nie byli zepsuci. Nie szukali innej religii czy innego życia.  Dotychczas spokojni, w symbiozie z naturą, mieszkańcy (dzisiejszej Kanady) są z dnia na dzień odziani z tożsamości, religii, małżeństw i miłości.  Zostają postawieni przed faktem dostosowania się do nowego prawa. Książka jest napisana lekko, dzięki czemu czyta się szybko i przyjemnie, chociaż tematyka jest trudna i przygnębiająca.  Jestem szczerze poruszona tą pozycją, zwłaszcza, że nigdy nie były mi obojętne sprawy związane z rdzenną ludnością… marzę o tym, aby krzywdy jakich doznali na przestrzeni wszystkich lat, chociaż odrobinę zosta...

Mojra: Przeklęte dzieci Inayari — Agnieszka Kulbat

Czy przeznaczenie da się oszukać? Co jeśli dwoje ludzi jest na siebie skazanych?    Świat pełen magii, tajemniczy zakon i historia, która zaciska się wokół nas jak pętla. Dlaczego? Ze względu na to, że wszystko rozgrywa się w środku zamku.  Musimy mieć świadomość, że atmosfera może być gęsta i wręcz dusząca. Z jednej strony jesteście zamknięci na zawsze… między zimnymi, kamiennymi murami, z drugiej na zewnątrz panuje… ZIMA. Świat skuty lodem przez prawie cały rok! W pierwszym tomie, Agnieszka Kulbat stworzyła świat, których poznajemy spokojnie krok po kroku. Podobało mi się to, że relacja dwójki bohaterów nie była z dnia na dzień pogłębiona, tylko dość dobrze odwzorowywała rzeczywistość.  Super zabiegiem było wprowadzenie run! Każdy z tak zwanych „Runicznych” ma swój niepowtarzalny kolor (ale nie będę spoilerować, najlepiej wyjaśnia to sama autorka w książce). Początkowo wciągnęłam się dość mocno. Później… niestety był spadek mojego zainteresowania. Nie polub...

Futurystyczny Cyberpunk

 Ignis Mare tom I - czyli debiut Kacpra Śniedziewskiego, która miała premierę w tym roku (2022). Co to była za pozycja!  Na początku ciężko było mi się wkręcić, bo przyznam, że dawno nie czytałam niczego w tym klimacie (a może nigdy?).  Futurystyczny cyberpunk, maszyny, latające samochody, personifikacja zwierząt, tajne siły, fantastyczne przykłady… Świetna.  Miasto Cudów. Niesamowicie opisane, tak, że miałam momenty, gdzie to wszystko układało się w mojej głowie niczym kadry z filmu! Kto wie, może kiedyś książka Kacpra Śniedziewskiego zostanie zekranizowana?  Nastoletnia prostytutka imieniem Róża. I tutaj się zatrzymam. Poznajemy ją w mrocznej i brutalnej chwili. Moment, kiedy ktoś mówi sam do siebie, że w zasadzie „ — Byłoby lepiej, gdybym umarła — wyszeptała bezbarwnym tonem słowa, które nigdy nie miały stać się prawdą, a przede wszystkim nigdy nie miały dotrzeć do ucha mężczyzny siedzącego obok niej”. Jest to pierwsze zdanie w książce. Dziewczyna ma zaledwie...